poniedziałek, 7 listopada 2016

Usłyszeć ciszę

Czy umiecie zasłuchać się w ciszy? Zalani falą dźwięków z trudem odnajdujemy się w świecie, w którym choćby na chwilę zostajemy odcięci od nieustannego dopływu decybeli. Zmysł słuchu jest wielkim skarbem, niedocenianym przez człowieka, podobnie jak wzrok, węch, dotyk i smak. Wyobraźmy sobie świat, w którym nie możemy dostrzec kolorowych liści spadających z rozebranych przez wiatr drzew, niemożliwym staje się usłyszenie ich szelestu ani poczucie zapachu jesiennego deszczu, którego składowe kropelki dotykają naszych dłoni i spadają dzieciom na wysunięte z ciekawości języki. Czy świat staje się mniej barwny gdy paleta naszego postrzegania świata staje się ograniczona przez utratę któregoś ze zmysłów?
 
Dwie dłonie, każda z nich składająca się z pięciu palców. To na nich jako dzieci rozpoczynamy naukę liczenia, to nimi wydobywamy z miski resztki pysznego kremu do ciasta i to nimi rozpoczynamy wojnę na łaskotki z młodszym rodzeństwem. Dla ludzi głuchych dłonie są odpowiednikiem ust. To one pozwalają wyrazić każde drżenie myśli i podzielić się z drugim człowiekiem tym, co aktualnie przeżywa dusza, serce i umysł. Do świata osób głuchych postanowiłam wkroczyć niecałe dwa lata temu. Nie można wbiec z hałasem i radosnym okrzykiem powitalnym. To świat ciszy, w którym goszczą wielkie emocje, w którym tak samo jak u osób zdrowych płyną łzy i podnoszą się w radosnym uśmiechu kąciki warg. Funkcjonowanie w ich rzeczywistości różni się od zwykłego życia. W języku migowym nie ma miejsca tylko i wyłącznie na znaki ideograficzne, na prawidłowe ułożenie dłoni i staranną wymowę, która umożliwi głuchemu odczytanie słów w ruchu naszych warg. Miga się nie tylko dłońmi, ale każdą cząstką siebie. Migają oczy, miga twarz, miga serce. Niemożność przekazywania emocji za pomocą głosu została zastąpiona alternatywnym wykorzystaniem mimiki, której wachlarz możliwości nie zostaje wykorzystany nawet w 50% podczas rozmowy osób słyszących.
 
Głusi i osoby niedosłyszące żyją wśród nas. Ukryte w pędzącym za hałasem tłumie pozostają często niezauważone, lub traktowane jako lokalna atrakcja, którą warto poobserwować z bezpiecznej odległości. Prowadzona kilka lat temu kampania społeczna „Niepełnosprawni mogą Cię zarazić, ale tylko pasją” pokazuje, że czas wykluczenia osób innych niż my, dawno powinien się zakończyć. Radość życia i szerokie spektrum umiejętności, które prezentują osoby niepełnosprawne i ich rodziny są naprawdę zaraźliwe. Ja już się zaraziłam i nie wiem, czy kiedykolwiek znajdę na to lekarstwo. Czy chcecie złapać ode mnie tego bakcyla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz